frances

hej ho, ljam i frances zwalili się do jej mieszkania, otworzyła drzwi i weszła przodem, zaświeciła światło i złapała za pilot do żaluzji, żeby ściągnęły się w dół, ona tego nie zamierzała robić za nie. zdjęła z siebie kurtkę i oparła się ramieniem o ścianę, żeby zsunąć butki z nóg.
- to na co masz ochotę? - zapytała, uśmiechając sie dwuznacznie.

liam nic nie odpowiedział, bo nie miał ochoty na żadne rozmowy. nawet nie lubił frances na tyle, żeby rozprawiać z nią na temat tego, czy lepszym zespołem jest the clash czy basement jaxx. od tego była capri. podszedł więc do niej szybim i zdecydowanym krokiem i zerwał z niej tiszert, co było inspirowane sceną z wszystko gra woodiego allena, pozdrawiam. w każdym razie przyparł frances do ściany i masował jej piersi, póki co ukryte pod stanikiem i skrawkami koszulki, chyba, że nie nosiła stanika, bo istnieje i taka ewentualność.

nosiła. wyciągnęła szyję, żeby pocałować go przelotnie w usta, a potem w jabłko adama, łapczywie przesuwając dłońmi od jego ramion wzdłuż klatki piersiowej, następnie podciągnęła jego polo do góry, raczej spokojnymi ruchami, żeby ściągnąć je z niego i rzucić na podłogę. miała możliwość, że w tej całej swojej brutalności ljam nie zepsuje jej stanika ani nie porwie na niej stringów, bo je lubiła, toteż stanik już rozpięła, wyprzedzając jego dłonie.
- raany, wyluzuj - roześmiała sie ironicznie, co pewnie go zirytowało, a potem jęknęła, rozpinając jego pasek.

puścił jej komentarz mimo uszu i niech się cieszy, bo równie dobrze mógł się odsunąć, obrazić i wyjść z jej mieszkania idąc prosto do capri, angie albo katie na inny seks. miała jeszcze ostatnią szansę, więc póki co tylko przesuwał dłonie w górę i w dół po jej ramionach, całując gorąco szyję i kark frances. następnie przesunął dłonie do zapięcia jej spodni, które zsunął na tyle na ile było to możliwe, jednocześnie całując tym razem usta fran.

złapała go za ramiona, ciągnąć w stronę kanapy, która nie stała aż tak daleko, by nie mogli do niej swobodnie dotrzeć. w końcu oczywiście dotarli, prawie wywaliła się przez swoje spodnie, które zostały gdzieś w pół drogi, opadła na kanapę, ciągnąc go za sobą na siebie. odwzajemniła pocałunek namiętnie, wczuwając się na tyle, że przymknęła oczy, co w zasadzie powinno jej pasować, a potem rozpięła jego spodnie, zsuwając z ljamowego tyłka szybkim ruchem.
- jakaś gumka? - zapytała, nie wiedziała w końcu, z jakimi dziewczynami mógł sypiać.

-nie noszę ze sobą podręcznego zestawu zapobiegawczego, przykro mi - odpowiedział prosto w jej kark, leżąc zapewne pod frances, której pośladki masował teraz obiema dużymi i cieplutkimi dłońmi, oddychając już trochę głośniej na jej uszko. miejmy nadzieję, że czyste.

- wcale nie - odparła, w sensie, że nie wierzyła, że jest mu z tego powodu przykro. pomysłaął, że piueprzyć to, tabletki są jakkolwiek, najwyżej nabawi się jakichś opryszczek, no trudno, westchnęła cięzko i pocałowała go w dolną wargę, przygryzając ją lekko, nastepnie zsunęła bokserki z jego tyłka i delikatnie przesunęła palcem wskazującym wzdłuż jego penisa, uśmiechając się pogłupawo pod nosem. i w końcu chyba go dosiadła, nadal drażniąc jego dolną wargę.

przycisnął ją mocniej do siebie, opierając dłonie na jej biodrach, napisałam jego o matko ; o teraz będę mieć gej-traumę. nie żebym była homofobem, skądże.
-cholera, przejrzałaś mnie - mruknął jeszcze odnośnie ich wcześniejszej cherlawej wymiany zdań i nic więcej nie mówiąc skupił się na stosunku jaki odbywali, który pewnie był całkiem przyjemny, ale nie należał do jakichś niewiarygodnie wspaniałych. ah liam.