lily lily

okej, więc przyszli do jej fajnego aparamentu, całe szczęście, że jej brata-kretyna nie było, bo pewnie potem by jej wypominał to przez miesiąc.
- rozgość się - poleciła mu, zsuwając jakieś ładne obcasy ze stóp i ruszyła w stronę kuchni, gdzie przywitał ją pies, ale jeszcze nie wiem jaki - to freddie - dodała, uśmiechając się do dextera i ukucnęła na chwilę przy freddiem - hm, więc czego się napijesz?

-czesc freddie - pomachal do psa, odsuwajac sie o krok bo byl zdecydowanie za wielkim psem jak dla dextera. dexter bal sie nawet psow wielkosci chomika, chomikow samych w sobie zreszta tez, wiec wszystkie psy byly dla niego za wielkie. obszedl psa w promieniu jakiegos metra, zeby wyladowac na kanapie. buty zdjal tez, conie - ladnie tu, mieszkasz sama? i nie wiem, chyba nie.

nalała sobie jakiejś mrożonej herbatki, wczoraj pilismy z m mega mega mega mrozona herbate<3 i postawila szklanke na stole, by wziac freddiego na rece, bo to byl pewnie taki maly, bialy piesek, ktore kocham ponad zycie, nawet jesli mam uczulenie na siersc i boje sie psow.
- nie, mieszkam z bratem. ale on caly czas jest poza domem. czasami pojawia sie na noc. w sumie moglby sie calkiem wynies do tej swojej dziewczyny, mialabym spokoj.

co to m
odsunal sie neiznacznie, bo ten pies... moze i maly, ale zeby mial ostre... dexter to wiedzial..... - brzmi sympatycznie -zauwazyl przygryzajac dolna warge, zestresowany, on w ogole jest jakis psychiczny, pewnie ma schizofrenie, chociaz boje sie schizofrenii/rozdwojenia jazni bardziej niz duchow xd - starszy? ile masz w ogole lat? mowilem ci juz jak ci sie w ogole nazywam? masz drugie imie? drugie imiona sa super, a ja nie mam zadnego, wiesz, zawsze wsyzstkim zazdroscilem, dlaczeog mieszkasz z bratem?

mateusz moj przyszly chlopak. chwile trwalo zanim ogarnela jego wszystkie pytania, ale wkoncu jej sie udalo.
- starszy. o rok. lat mam dziewiętnaście, a ty? hm, mówiłeś, ale ja ci nie mówiłam, to nic. hej, boisz się go? - skinęła na freddiego, z lekkim uśmiechem - wyglądasz jakbyś się go bał. nie mam drugiego imienia. i mieszkam z bratem, bo przyjechalam tutaj jakiś tydzień temu i rodzice chcą żeby o mnie 'dbał'.

czemu przyszly?
-oh, wiec jak masz na imie? - zmarszczyl brwi, czujac sie jak prostytutka, ze poszedl do mieszkania dziewczyny ktorej nie znal imienia ;/ - nie, skad, nie boje sie psow - prychnal, hehe, machnal tez lekcewazaco reka- masz dziwnych rodzicow - i kto to mowi... xd

no bo przyszly xd znaczy nie wiem jeszcze, zobaczymy za tydzien czy cos z tego bedzie czy nie.
- lily. i moi rodzice sa w porzadku, tylko po prostu troche sie martwia. wiesz, w zasadzie pierwszy raz sie wyprowadzilam z domu, ale daje rade i mam nadzieje, ze wkrotce kupia mi mieszkanie. wlasnie, kiedy masz urodziny? to tak apropos kupowania.

-piatego maja - zastanawial sie czy lily juz planuje mu impreze niespodzianke. chyba mial nadzieje, ze nie zaszla juz tak daleko. no bo wiesz. - oh, tak. a tak apropos rodzicow to masz jakies dzieci? xd

powiedziala, ze nie i cos tam i potem pewnie poszedl, bo ide spac, papappa